Dramatyczny bój w Nowym Dworze Mazowieckim

13.10.2013 10.00, autor: Michał Pelczar, źródło: własne

Młodzi legioniści z rocznika 2002 spróbowali swoich sił na wyjeździe z NOSiR-em Nowy Dwór Mazowiecki. Pomimo dobrej postawy w pierwszej połowie oraz mocnego uderzenia w drugiej części gry, podopieczni Roberta Picuły i Karola Sielickiego przegrali 4:2. Nie wynik jest jednak najważniejszy, a próba realizacji założeń taktycznych.

Już przed wyjazdem na mecz, dało się odczuć, że w zespole panuje świetna atmosfera. Pozytywnie nastawiony sztab szkoleniowy oraz uradowani chłopcy, wróżyli korzystny rezultat. – Nie patrzymy
w tabelę. Najważniejsze, aby chłopcy potrafili dostosować się do założeń taktycznych. Oczywiście zdarza się, że oprócz wywiązywania się z przedmeczowych założeń, uda się osiągnąć dobry wynik. Wtedy cieszymy się podwójnie – powiedział tuż przed spotkaniem trener, Robert Picuła. Dodajmy, że mecz został rozegrany na głównej płycie boiska, na której ponad dziesięć lat temu seniorzy Świtu rozgrywali spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Mimo niekorzystnej aury, na trybunach zasiedli rodzice, by dopingować swoje pociechy. Niestety, kilka kontuzji spowodowało, że w zespole Legii nie mogło wystąpić kilku zawodników z podstawowej jedenastki. Kolejnym osłabieniem był brak Aleksandra Stawiarza, który na spotkanie z Gwardią Warszawa dołączył do rocznika 2001.

Przed meczem trener Picuła słusznie zauważył, że większość drużyn w starciu z Legią muruje dostęp do własnej bramki, czekając na wyprowadzenie groźnej kontry. Niespodziewanie w początkowych minutach, to NOSiR jako pierwszy stworzył okazję do zdobycia bramki. W polu karnym „Wojskowych” zakotłowało się, jednak koniec akcji był szczęśliwy dla przyjezdnych. Trenerzy Legii nie czekali długo, by zwrócić uwagę swoim podopiecznym na większą koncentrację w grze obronnej. Nowy Dwór dobrze wyglądał atakując skrzydłami, jednak to Legia jako pierwsza strzeliła gola. Rady szkoleniowców nie poszły na marne. Tym razem błąd w obronie popełnili gospodarze,
a najprzytomniej w polu karnym zachowali się Konrad Szałek i Jakub Nowiński. Pierwszy z nich zanotował asystę, natomiast drugi pokonał bramkarza. Na trybunach od razu zrobiło się głośniej i… cieplej.

Młodzi piłkarze Legii chcieli pójść za ciosem, jednak bramkarz NOSiR-u popisał się dobrą interwencją. Gdy w grze pojawiał się chaos, trenerzy przypominali swoim podopiecznym, aby częściej starali się zagrywać prostopadłe piłki lub wykorzystywać boki boiska do rozegrania akcji. Po kilku minutach nowodworzanie wyrównali. Można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z kopią sytuacji, po której padła bramka dla warszawian.